Sezon, sezon i... po sezonie. Tym razem ligowa kampania przebiegła niemal w pełni po naszej myśli. Po latach tułaczki Arka nareszcie wraca na salony. To raz. Udane rozgrywki zwieńczone awansem wspaniale byłoby zamknąć z pozycji lidera. To dwa. Jest wciąż zatem robota do wykonania. Gdyński faworyt niedzielnego starcia liczy z pewnością na powtórkę sytuacji z kampanii 2015/2016. To właśnie wtedy Arka, znajdując się po 34 kolejkach na samym szczycie, weszła bezpośrednio do elity. Na myśl przychodzi kultowa już przyśpiewka polubiona przez piłkarzy: "Co mecz krew na butach...". Do dzieła, Arkowcy!

 

 

7e83f882_stal-stalowa-wola-vs-arka.jpg

 

 

Finałowa rywalizacja rundy wiosennej będzie dla niektórych zawodników finiszowym występem w żółto-niebieskich barwach. Ze słów zarówno prezesa Wojciecha Pertkiewicza, jak i trenera Dawida Szwargi, wynika, iż z drużyną pożegna się wkrótce Filip Kocaba. Zdolny pomocnik wróci do Zagłębia Lubin, skąd wypożyczono go do Arki. Wiadomo też, że na boisku nie zobaczymy więcej Martina Dobrotki. Doświadczonemu Słowakowi za grę w Arce podziękowano w minionej kolejce. Najstarszy strzelec w historii MZKS-u otrzymał od klubu miły upominek. Oficjalna informacja w tej sprawie zapewne niedługo ujrzy światło dzienne. Niewykluczone też, że skończy się tak jak w przypadku Janusza Gola i tuż po odejściu ze świeżo upieczonego beniaminka Ekstraklasy Dobrotka zawiesi buty na kołku. Ponadto nieunikniony jest powrót Jordana Majchrzaka do warszawskiej Legii. Młody napastnik w trakcie tegorocznych przygotowań na wiosnę zmienił tymczasowo otoczenie. Kilkumiesięczny pobyt nad morzem zbliża się ku swojemu kresowi. Zarząd planuje rzecz jasna wzmocnienia, których w nieodległym czasie ma nadejść przynajmniej kilka. Do tej pory poinformowano o paru przedłużonych umowach. Te wciąż mogą jeszcze o sobie przypomnieć. Pozostaje nam oczekiwać na dalsze informacje w owym zakresie. A teraz przyszła pora na Stal Stalowa Wola. To rywal, z którym w bieżących rozgrywkach spotkamy się po raz trzeci. 

 

Stal Stalowa Wola to zespół, który niedawno mógł poszczycić się dwoma awansami z rzędu. Pierwszy z nich miał miejsce w kampanii 2022/2023 - z trzeciej ligi do drugiej. Wówczas z lokaty nr 1. Kolejna edycja także przyniosła "Stalówce" sporo radości. Wygrywając baraże weszli na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej. Na drugim pod względem siły poziomie w Polsce już jednak nie podołali. Od nieco ponad dwóch tygodni zielono-czarni pogodzeni są bowiem ze spadkiem. Ich późniejsze zmagania odbywać się będą w II lidze. Zespołowi z województwa podkarpackiego niemal od początku tej kampanii towarzyszyły problemy wynikowe. Swoją premierową wygraną zapisał dopiero w drugiej połowie września, kiedy to pokonał na własnym podwórku chorzowski Ruch 2:0. Przedtem przegrywał aż 8 razy, remisując w między czasie w trzech meczach. Po domowym triumfie nadeszły 3 z rzędu podziały punktowe oraz kolejne zwycięstwo. ZKS znalazł wówczas sposób na Znicz, nad którym w Pruszkowie zwyciężył 1:0. Dobra passa bez porażki nie trwała jednak długo. Na następny triumf ligowy Stal czekała do kwietnia 2025. I wtedy poradziła sobie z Ruchem, który na Stadionie Śląskim poległ 1:3. Czwarte, a jednocześnie ostatnia odnotowana zdobycz punktowa nastąpiła w trwającym miesiącu. "Stalówka" dość sensacyjnie ograła przy Konwiktorskiej Polonię Warszawa 3:2. Warszawianie w barażach powalczą bowiem o promocję do ekstraklasy. Dotychczasowe rezultaty Stali przełożyły się na 4 wygrane, 11 remisów i aż 18 klęsk. Czerwona latarnia ligi, jak sama nazwa wskazuje, plasuje się obecnie na 18. pozycji, dzierżąc 23 oczka. Dla porównania - Arkowcy do tej pory zgromadzili tych punktów 69. Mają ich zatem 3 razy tyle. Między innymi w tym aspekcie z łatwością dostrzegamy różnicę klas pomiędzy obiema drużynami. Zapowiada się starcie Dawida z Goliatem. 

 

Wspomnianym wyżej awansom przyglądał się z boku Ireneusz Pietrzykowski. Włodarze klubu ze Stalowej Woli  bezgranicznie ufali 54-letniemu szkoleniowcowi. Ten na stanowisku pierwszego trenera pracował prawie 2 lata - od marca 2023 roku do lutego 2025. Jego obowiązki chwilowo przejął Maciej Jarosz. Krótko potem ogłoszono stałego następcę. 36-letni Marcin Pluska poprowadził Stal dotąd w jedenastu rywalizacjach. W pierwszych trzech za każdym razem dzielił się punktami z przeciwnikiem. Warto zauważyć, iż to pod batutem Pluski Stal zdołała wygrać dwa starcia, czyli połowę meczów, które do kwietnia udało się zakończyć zgodnie z ustaleniami. Ostatnie wyniki wołają już o pomstę do nieba. Przegrane 0:5 kolejno ze Zniczem Pruszków oraz Wisłą Kraków ewidentnie potwierdzają tę tezę. Sam opiekun pierwszej drużyny lubi stawiać na ustawienie 3-5-2-1. Przed bramkarzem znajduję się trio środkowych obrońców. Zaraz dalej widać czterech pomocników, rozmieszczonych po całej szerokości boiska. Do wymienienia pozostał jeszcze jeden ofensywny playmaker, obok którego z obu stron włączają się skrzydłowi. A najbardziej wysunięty jest oczywiście napastnik z przysłowiowym numerem 9 na plecach. Arka pod wodzą Dawida Szwargi prezentuje futbol bardziej pragmatyczny i praktyczny. Zdaje on na razie egzamin. Niech i w niedzielę nie będzie inaczej. 

 

Klub podczas przerwy zimowej próbował ratować się przed niechcianym skokiem do tyłu. Owczesna działalność na rynku transferowym wiązała się z licznymi w składzie roszadami. Część graczy ze Stalowej Woli wyjechała, zaś inna grupa dopiero w niej zawitała. Z jednym piłkarzem był wyjątek. Mianowicie z Jakubem Kowalskim. Zawodnik ten, występujący w Stali rocznikowo 3 lata, wraz z wejściem w 2025 rok postanowił zakończyć karierę. Lecz jeszcze nie definitywnie swą przygodę ze Stalą. Od stycznia pełni bowiem funkcję dyrektora sportowego. Pod okiem legendy z szatnią pożegnało się kilka nazwisk. W tym miejscu wymienimy ofensywnych pomocników: Jakuba Górskiego (do Sandecji Nowy Sącz, w bieżącej edycji 15 rozegranych spotkań + gol), a także Adama Imielę (do Pogoni Sokół-Lubaczów, 10 występów + 2 asysty). Na listę wpakowali się również tacy gracze jak: defensywny pomocnik Łukasz Soszyński, reprezentujący w przeszłości żółto-niebieskie barwy (do Rekordu Bielsko-Biała, 12 meczów), czy stoper Dominik Jończy (pozostaje wolnym zawodnikiem, 11 wybiegnięć na murawę, 2 bramki i asysta). Niektórzy powrócili do pierwotnych pracodawców, którzy zgodzili się na wypożyczenie swoich podopiecznych. Chodzi m.in. Brazylijczyka Joao Tavaresa (z Radomiaka Radom, 9 występów + trafienie z asystą). Pozyskanych nabytków przybyło natomiast trochę więcej. W klubie powitano różne twarze - począwszy od golkipera, kończywszy na zawodnikach atakujących. Miłosz Piekutowski - to właśnie tego 19-letniego bramkarza wyciągnięto z Jagielonii Białystok. Miłosz ogrywa się na niższym szczeblu, a na tę chwilę może pochwalić się czternastoma występami w I lidze. Odkąd przyjechał na Podkarpacie zapisał 3 czyste konta. Z grona skupiającego się na chronieniu własnej bramki od utraty goli wskazać można następującą dwójkę: Bośniak Adi Mehremić (przeszedł z ojczystego Velez Mostar, jak na razie z jednym ostatnim podaniem) oraz Chorwat Bojan Gvozdenović (z miejscowego Zrinski Osjecko, zaledwie 2 rozegrane pojedynki).  Niemała liczba z tego kręgu porusza się na co dzień pośrodku placu gry. Lub też po jego bocznych strefach. Brazylijczyk Thiago Rodrigues (wolny transfer, dotąd 14-krotnie na boisku), Michał Walski (wypożyczony z Puszczy Niepołomice, także gra regularnie, jedna bramka), czy chociażby David Niepsuj, którego dostrzec można zazwyczaj na wahadle (z Wisły Płock, 20 rozegranych starć), to ściągnięci pomocnicy. Zarząd zadbał również o wyposażenie przednie. Jakub Kowalski na celownik wziął skrzydłowego Bartosza Bidę (wypożyczony z Miedzi Legnica, zagrał dotychczas w 19 rywalizacjach, strzelając 2 gole). Do skompletowania zestawienie wybrano też występującego na podobnej pozycji Kelechukwu Ibe-Tortiego, sprowadzonego z ŁKS-u II Łódź. Urodzony w Nigerii zawodnik w dużej mierze stanowi o sile Stali. Kelechukwu jest bowiem najskuteczniejszym aex uo piłkarzem "Stalówki". Wraz z Sebastianem Strózikiem zanotował 5 trafień, do których dorzucił 2 asysty. Na szpicy minuty otrzymuje za to Jonathan Junior. Pochodzący z Ameryki Południowej, a konkretnie z Brazylii napastnik do Stalowej Woli trafił w ramach przenosin z Radomiaka. W ZKS-ie szczyci się mianem wartości dodanej, gdyż pomimo beznadziejnego położenia klubu wbił mimo wszystko oponentom 3 bramki. Sama Stal ma do tej pory zdobytych 27 bramek, co jest drugim najsłabszym wynikiem w lidze. Jedynie Warta Poznań zainkasowała o 6 trafień mniej. Jednak to właśnie niedzielni przeciwnicy Arki mają najgorszy spośród wszystkich bilans bramkowy (-35). Z kolei Arka pochwalić się może dodatnią zaliczką na poziomie 35 trafień. 

 

Za Arką Gdynia naprawdę udany sezon. Gdynianie nie tylko strzelili najwięcej goli w całej lidze, ale również i najmniej stracili (60-24). Żelazna defensywa stąpała twardo po ziemi, ułatwiając życie Damianowi Węglarzowi. Golkiper żółto-niebieskich znakomicie odnalazł się w Trójmieście. 14 czystych kont, wiele interwencji dobitnie podkreślają udział Damiana w tych rozgrywkach. Kapitalną dyspozycję Arkowców oglądaliśmy na każdym centymetrze murawy. Także z przodu. Pokaźniej masy cegiełki do osiągniętego celu dołożyli: Szymon Sobczak, którego z powodu wykartkowania  w niedzielę nie zobaczymy (13 bramek i 2 asysty), Michał Marcjanik (6 trafień i 4 asysty), Joao Oliveira (5 goli i 4 asysty), Hide Vitalucci (4 gole), Tornike Gaprindashvili (3 gole i 7 asysty), Marc Navarro (2 zdobycze bramkowe i 7 ostatnich podań), Dawid Gojny (gol i 4 asysty) oraz np. Kike Hermoso (3 bramki). Można by wymieniać i wymieniać. Tutaj wszyscy pracowali wspólnie na długo wyczekiwany awans. W tym też młodzi zawodnicy, w których drzemie ogromny potencjał - Filip Kocaba, Dawid Kocyła, Adam Ratajczyk, Kamil Jakubczyk czy nawet Alassane Sidibe. 

 

Pomiędzy Arką a Stalą Stalowa Wola doszło do sześciu potyczek (wliczając PP). Wpierw u rywali skończyło się na bezbramkowym remisie. W rewanżu to żółto-niebiescy schodzili z murawy uśmiechnięci. Wygrali 1:0. Mecze te odbyły się w sezonie 2002/03. Oba zespoły powtórnie zetknęły się ze sobą kilka lat później. W kampanii 2007/08 podwójnie górą była Arka. Piłkarze Klubu Marzeń Miasta z Morza zwyciężyli na Podkarpaciu 1:0, a w Gdyni mieli żadnej taryfy ulgowej. Roznieśli zielono-czarnych 4:0. Po owym pogromie na następny mecz ze Stalą czekaliśmy aż do trwających rozgrywek. We wrześniu Arce przyszło mierzyć się z nimi w I rundzie Pucharu Polski. Oglądaliśmy wówczas zacięta walkę, która nie doczekała się swojego finiszu nawet po dogrywce. Po 120 minutach na tablicy widniał rezultat 2:2.  Wszystko rozstrzygnęło się w konkursie rzutów karnych, z których zwycięsko wyszli Arkowcy (3-2). W końcówce listopada ubiegłego roku Arka znowu przejechała się po niedzielnym rywalu. Po zwycięstwie 5:1 nie było, czego i kogo zbierać. Istna deklasacja. Bilans niezwykle korzystny dla Arki. Ta w spotkaniach ze Stalą ani razu nie zaznała smaku porażki. Siódmy pojedynek rozegra się pojutrze na oddalonym o co najmniej 700 km od Gdyni terenie. 

 

Czas na finałowy rozdział tej I-ligowej powieści. Jako że w nadchodzący wielkimi krokami weekend rozegra się ostatnia kolejka, wszystkie mecze rozpoczną się o tej samej godzinie. Szymon Łężny, arbiter z Kluczborka, zagwiżdże w Stalowej Woli o 17:30. Do końca walczymy o pozostanie na fotelu lidera. Zakończmy tę edycję z przytupem. W niedzielę do lidera I ligi puchar przyleci helikopterem. Trofeum wręczy Bartłomiej Płoskonka, manager Betclic Polska, oraz Michał Pol, dziennikarz sportowy i ambasador Betclic.

Na miejscu Arkę wesprze grupa kibiców zaprzyjaźnionego KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Pozdrowienia dla całej pomarańczowo-czarnej społeczności. Dawać już ten meczyk! Ja za Tobą przemierzam świat, zawsze jestem, tam gdzie Arka gra! Czy w tej dobrej chwili czy w tej złej, ukochana, będę wspierał cię!